Przejdź do głównej zawartości

Wesele – Najpiękniejszy Dzień w Moim życiu :-)



To już 3,5 roku, kiedy powiedziałam TAK :-)








Ale dzisiaj naszły mnie wspomnienia. 

Dla mnie był to piękny czas. 

Przyznam się, że przygotowywałam się do tego dnia starannie od pół roku.   

Całą aranżacje wymyśliłam sama :-) i to była moja pierwsza aranżacja dlatego jestem podwójnie zadowolona.

Zanim  przyszedł mi pomysł na oprawę musiałam znaleźć sale bo nie ukrywam, że od tego zależało jak będzie wyglądać całość.

Zawsze stawiam na prostotę i elegancję którą bardzo lubię.

Gdy znalazłam salę, wybrałam zaproszenia które stały się inspiracją całej dekoracji :-)
 
Wiedziałam, że nie chce standardowych bukietów tylko wianki, a w środku świece.
Strasznie podobała mi się gipsówka. Ale nie byłam do końca przekonana czy na pewno wianki z samej gipsówki będą pasować – więc zamówiłam 3 próbne.

Dopiero jak je ustawiłam na Sali wiedziałam, że wianek z gipsówki to jest to. Co bardzo polecam. Jeśli nie jesteście pewni, czy aby na pewno dane kwiatki będą pasować albo Wam się podobać zamówcie próbne 




Szkło oraz świece zakupiłam w sieciówce więc koszt nie był duży. Ale dla efektu było warto.

Winietki jak i Menu to kontynuacja zaproszeń były odzwierciedleniem.
W każdej winietce było rafaello.

Zostawiłam białe obrusy i po środku rozsypałam turkusowe kryształki, również zakupione w sieciówce.




Wianki  pojawiły się też na stolikach przed salą, gdzie można było usiąść i chwilę porozmawiać.




Na bocznych kinkietach jak i schodach zawiesiłam kule z gipsówki. Dla mnie ta sala była tak piękna, że nie chciałam jej przytłoczyć dekoracją.





NASZ STÓŁ –  tutaj kontynuowałam wystrój. Nie chciałam aby był tylko w kwiatach. 

Chciałam go spersonalizować. Dlatego zamówiłam napis drewniany z naszych imion i to był główny punkt wystroju do tego oczywiście moja gipsówka w wianku i przed napisem oraz w wysokich wazonach w oknach za nami.

A napis mam do dzisiaj i zawsze mi przypomina ten dzień :-)

Dlaczego nie przysłoniłam okien – ścianką?

Bo za oknami była piękna zieleń i szkoda było mi ją stracić dlatego wstawiłam tylko gipsówkę.




Przyznam, że nie jest to łatwe dla Pani Młodej, która na głowie do tego wszystkiego ma stres i pełno pytań: Czy wszystko wyjdzie dobrze? Czy goście będą zadowoleni? A co jak coś się nie uda?

Pamiętam o 12 miałam fryzjera a o 11 byłam jeszcze na Sali aby sprawdzić czy wszystko jest ok :-)

Cały czas przygotowań uważam za piękny. Może dlatego, że uwielbiam dekorować, projektować i wykonywać ręcznie różne dodatki.

Ale patrząc z perspektywy własnego doświadczenia, lepiej mieć koło siebie osobę która dopilnuje wszystkiego, bo to jeden stres mniej :-)

Dla mnie podwójny bo był to mój pierwszy raz i zamążpójściu i wystroju wnętrz.

Monika
 

 
 
 
 
 

Komentarze

Prześlij komentarz